Biskupia Kopa, Zlate Hory
1.05.2015
Drugi etap z Pokrzywnej
Podążam żółtym szlakiem pod siąpiącą mżawką
Na zboczach odsłaniają się fyllity dewońskie
Pies znalazł w końcu to, co lubi
Po drodze plac Konrada Habla
Docieram do schroniska, gdzie mimo długiego weekendu dostaję miejsce z psem w pustym pięcioosobowym pokoju. Zasypiam o 19 , mimo fajnych dźwięków gitary przy ognisku na zewnątrz. Wcześniej był obiad i tylko małe piwo.
Rano budzę się o 6:30 i pomimo zaproszenia na wczesne piwo ruszam na Biskupią kopę. Pies zjadł puszkę dla kota i zadowolony idzie dziarsko.
Po drodze cicho, zimno i mglisto. Do Zlatych Hor nie spotkałem żywego ducha.
Wieża na Biskupiej Kopie. Pusto i zamknięte na Głucho.
Czesi z uporem godnym lepszej sprawy budują schronisko. Od 8 lat.
Mnichuvy Kamen po drodze
Kościół św. Rocha górujący nad Zlatymi Horami.
Z Biskupiej Kopy szedłem do Namesti. Rynek okazał się ulicą, ale i tak miasteczko robi przyjemne wrażenie.
Zamglona Biskupia Kopa o 8 rano
Wieża na Biskupiej Kopie.
Kościół św.Rocha roztaczający się nad Zlatymi Horami.