Spacer na przełęcz Klekociny i po Żywcu

15.02.2014


W poszukiwaniu zimy na przełęcz Klekociny. Z bratową, bratanicą, bratem i z psem pojechaliśmy po chleb do Jeleśni. Po co do Jeleśni? A dlaczego nie do Jeleśni. Po zakupach i kawie w karczmie postanowiliśmy znaleźć zimę, której w tym roku za dużo nie było. Z prostej kalkulacji wyszło, że im wyżej tym więcej powinno być śniegu. Autem zajechaliśmy do Koszarawy, aż nam się droga skończyła i potem na piechotę w kierunku przełęczy Klekociny, oddzielającej Koszarawę od Zawoi. Ostatni przystanek PKS.


Jest zima, musi być bałwan


Asfaltowa droga prowadzi na samą przełęcz, gdzie znajduje się prywatna sezonowe schronisko


Fajną chatkę ktoś remontuje, tylko plastikowe okna mi tu nie pasują


Widok w dół z podejścia


Luka fajnie komponowała się ze śniegiem


Było pod górę


Klimatyczna piwniczka koło drogi


Nawet na południowych zboczach zalegał jeszcze śnieg


Tosia i Basia odpuściły w tym miejscu. Na przełęcz dotarliśmy w trójkę


Ostatnie metry przed przełęczą


Przełęcz Klekociny. W tle pasmo Policy






Na przełęczy


Schronisko pod przełęczą


Widok na Mędralową. Według Kondrackiego najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego 1169 m n.p.m.


Po górskim wycieczkach przyszedł czas na spacer po Żywcu. Stajnia miejska i mini zoo w parku Habsburgów


Aleja lipowa


Chiński domek


Pałac Habsburgów


Wodospad w parku


Tosia z arcyksiężną Krystyną Habsburg


Zamek w Żywcu


Zamek, Pałac i wieża konkatedry


Krużganki zamkowe


Zamek


Rynek


Klimatyczna uliczka


Wejście do parku